sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział IX

Hermes
   
   Przemierzając korytarze Siedziby Herosów, Hermes w myślach przeklinał tego, kto ją zaprojektował. Co za głupek umieszcza stołówkę w odległości trzech pięter od pokoi mieszkalnych? Przecież zanim się przejdzie te kilka pięter można umrzeć z głodu! Hermesowi do tej pory nie robiło to dużego problemu, gdyż i tak nie mieszkał w Siedzibie. Jednak dzisiaj, gdy musiał przedrzeć się przez trzy piętra, by zobaczyć się z Nereusem, zaczął współczuć herosom. Gdyby tylko miał ze sobą swoje skrzydlate buty, ta "wyprawa" zajęłaby mu kilka sekund. Ale Zeus pozbawił go nawet ich. 
    Jego ponure myśli przerwał odgłos szurania paznokci po posadce. Wiedział, kogo zobaczy, jeszcze zanim Cucumber z Tomato na plecach wyłonili się zza zakrętu.
- Wy też jeszcze nie śpicie?- westchnął i pogłaskał psy po głowach. Pomachały z radością ogonami i zaczęły się łasić, prosząc o więcej. Hermes jednak nie miał na to czasu i ruszył korytarzem dalej. Psy podążyły za nim jak cień. Przechodząc obok skrzydła szpitalnego, bóg usłyszał znajomy głos dochodzący zza drzwi:
- Jak możesz być takim egoistą, Mike! Naprawdę cię nie obchodzi, że wszyscy tu umieramy z niepokoju o ciebie?- jej podniesiony głos był zabarwiony zarówno złością, jak i rozpaczą- Na Zeusa, prędzej pozwolę, by Księżyc się rozpadł, niż na twoją śmierć! A dobrze wiesz, że to się nigdy nie zdarzy! Więc nie utrudniaj mi...- przerwała, zauważając Hermesa, stojącego w drzwiach. Szybko otarła łzę spływającą po policzku i przybierając groźny wyraz twarzy, warknęła:
- Co, ciebie też mam niańczyć?
Hermes wiedział, że nie powinien był wchodzić. Selene od zawsze chciała, by ludzie widzieli w niej silną i odważną kobietę i nigdy nie pozwalała sobie na momenty słabości. Aż do dzisiaj. Widział po jej oczach, że była bardzo zła. By rozładować napiętą atmosferę, powiedział:
- Hej, nie smuć się tak, zawsze mogło być z nim gorzej.
- Tak? Niby jak? - spytała cicho, a jej groźny ton zaczął się kruszyć.
- Zawsze mogły go zaatakować olbrzymie koniki morskie!
Wzniosła oczy ku niebu, ale kąciki jej ust uniosły się lekko ku górze.
- Skończ już z tymi konikami, Hermesie. Przecież wiesz, że one nie istnieją- westchnęła, po czym poprawiła okład na czole Mike'a.
- I tak właśnie objawia się ignorancja ludzi! Skąd możesz wiedzieć, że nie istnieją? Ludzie tak myślą również o bogach- wskazał na siebie- Tadam!
Selene ponownie wzniosła oczy ku górze i już otwierała usta, by odpowiedzieć, gdy przerwał im cichy jęk dochodzący z łóżka Mike'a. Spojrzeli w tamtą stronę i zobaczyli, że chłopak odzyskał przytomność.Mike jednak kompletnie ich ignorował, a cała jego uwaga była skupiona na własnym brzuchu, na którym miał przewiązany duży, biały bandaż. Przez to, że mężczyzna gwałtownie się podniósł, zaczęła się na nim pojawiać czerwona plama. Mike patrzył na to przez kilka sekund, po czym mruknął:
- O, krew- i znowu zemdlał.
Hermes i Selene popatrzyli na siebie, po czym w jednej chwili doskoczyli do jego łóżka i zaczęli mówić jedno przez drugiego:
- Mike, o mój Boże, co się stało?!
- Ty to umiesz zrobić wejście, stary!
- Słyszysz mnie, Mikey? Daj jakiś znak!
- To było hardcorowe, Mike!
Selene spiorunowała Hermesa wzrokiem.
- To nie jest śmieszne!- krzyknęła- Czytałam o tym, że nieraz ludzie budzą się na chwilę na kilka godzin przed ich śmiercią, więc oszczędź sobie swoje pochwały!
Hermes uniósł ręce w obronnym geście.
- Ja go tylko motywuję do działania, Sel. I nie bądź taką pesymistką! To, że twojego Endymiona spotkał marny los nie znaczy, że będzie tak i z Mikiem.
Selene wyglądała tak, jakby ją spoliczkował. Dopiero wtedy w pełni dotarło do niego, co powiedział.
- O Boże, przepraszam, Selene, nie chciałem...
- Wyjdź- jej głos ochłodził się o kilkanaście stopni, ale nadal brzmiał stanowczo- Po prostu stąd wyjdź.
Nie trzeba mu było powtarzać dwa razy. Widział w jej oczach, jak bardzo ją zranił na wzmiankę o miłości jej życia, Endymionie, który od stuleci obdarzony był wiecznym snem. Znaczyło to, że nigdy nie umrze, ale również nigdy nie będzie już żył. Hermes wiedział, że nie powinien był o nim wspominać, ale pesymistyczna postawa Selene gryzła się z jego optymizmem, dlatego chciał ją jakoś uciszyć. Wyszedł ze skrzydła szpitalnego, wcześniej rzucając jej jeszcze jedno przepraszające spojrzenie, którego nie dostrzegła, gdyż odwróciła się do niego plecami.
   Skierował się w stronę pokoju Nereusa, zostawiając martwienie się o Selene na później. Gdy dotarł pod jego drzwi, zobaczył, że są one lekko uchylone. Nie było to jednak niczym nowym - Nereus był tak zakręcony, że często zostawiał niedomknięte drzwi. Hermes zastukał lekko, po czym zajrzał do środka. Pokój wyglądał jak zawsze - panował bałagan tak wielki, że trudno było zrobić kilka kroków. Wzrok Hermesa przykuło jednak coś innego - coś, czego zdecydowanie nie było tu jeszcze niedawno. Na środku pokoju stało wielkie, kilkuset litrowe akwarium, w którym zanurzony był... Nereus. Hermes z szybkością błyskawicy przysunął do akwarium najbliższe krzesło, po czym stając na nim, sięgnął po dyrektora Siedziby. Gdy wyciągnął go na powierzchnię wody, mężczyzna ocucił się i zaczął wymachiwać rękami, próbując rozeznać się w sytuacji i zobaczyć, kto go trzyma.
- Co się stało? Co się stało? -wołał- Znaleźliście Waj-Faja?
- Nereusie, uspokój się!- wrzasnął Hermes, próbując wyciągnąć go z akwarium, co jego szamotanina bardzo mu utrudniała. Po kilku minutach jednak się udało, a Hermes złapał Nereusa za ramiona i potrząsnął nim lekko.
- Co się stało? Ktoś cię tam wepchnął?
- Wepchnął gdzie?- Nereus miał ten sam rozkojarzony wyraz twarzy, co zawsze, jednak teraz doszło do tego również zdziwienie- Do akwarium? Dlaczego ktoś miałby mnie tam wpychać? Sam tam wszedłem.
- Co?- Hermes popatrzył na niego z niedowierzaniem- Po co miałbyś to robić?
Nereus cofnął się i przejechał czule dłonią po akwarium.
- Bo to, mój drogi Hermesie, jest moje nowe łóżko- powiedział z dumą- Zawsze lepiej się czułem w wodzie, więc pomyślałem, że skonstruuję sobie takie cudo. A wiesz, co jest najlepsze? Że woda, która tu jest nie moczy ubrań! Ale pewnie sam to już zauważyłeś.
Hermes był zbyt zajęty ratowaniem życia (jak się teraz dowiedział, niepotrzebnie) Nereusowi, by zauważyć takie szczegóły. Uśmiechnął się jednak grzecznie i pochwalił:
- Widzę, że nadeszła zupełnie nowa era łóżek wodnych. Jeszcze chwila, a dorównasz Hefajstosowi!
Nereus rozpromienił się na tę uwagę i klasnął w dłonie.
- Chcesz zobaczyć, co jeszcze ostatnio zaprojektowałem? Trochę się nad tym napracowałem, ale...
- Może innym razem- przerwał mu Hermes- Mam do ciebie sprawę, Nereusie.
Zawahał się, nie wiedząc, jak o to spytać. Beatrice prosiła, by dowiedział się, czy Nereus jest jej ojcem, ale nie mógł przecież o to zapytać wprost. Zdecydował się więc na drugą opcję, bardziej ogólnikową, ale jednocześnie niewprawiającą w zakłopotanie.
- Cz ty... -odchrząknął- Czy doznałeś kiedyś w życiu spełnienia?
- Oczywiście!- wykrzyknął Nereus. Hermes popatrzył na niego, nie kryjąc szoku- Waj-Faj codziennie daje mi spełnienie!
Bóg odetchnął głęboko, ciesząc się, że mężczyzna nie doznał innego rodzaju spełnienia, bo to utrudniałoby sprawy.
- I nie lubisz dzieci? - upewnił się. Nereus spojrzał na niego zaskoczony, jednak podejrzliwość szybko zniknęła z jego twarzy.
- Wiesz, kiedyś przez kilka godzin musiałem opiekować się dzieckiem Okeanosa... Nic, tylko cały czas płakało, a ja nie wiedziałem, dlaczego! Od tamtego czasu nie lubię dzieci. 
- Opiekowałeś się dzieckiem Okeanosa?- spytał Hermes z nieskrywaną niechęcią- Czyli byłeś niańką potomka naszego największego wroga!
- To było kilkanaście lat temu, wtedy jeszcze nie wiedziałem, co strzeli staremu Okeanosowi do łba- odparł na swoje usprawiedliwienie- Ale chyba już wtedy coś dziwnego płynęło w ich krwi, skoro to dziecko było takie rozwydrzone. 
Hermes westchnął ciężko i odwrócił się w stronę drzwi, pragnąc jak najszybciej podzielić się wieściami z Beatrice. 
- Dzięki za pomoc. Wracaj do... łóżka- rzucił przez ramię i już był gotowy wychodzić, gdy głos Nereusa zatrzymał go w miejscu:
- Skoro już tu jesteś... Powiedz mi, jak sprawuje się Beatrice? 
Hermes odwrócił się do niego zaskoczony. Nereus rzadko interesował się herosami, więc to pytanie wydało mu się dziwne, jednak postanowił odpowiedzieć:
- Dziewczyna ma dość trudny charakter... Jest uparta i kłótliwa, trochę irytująca, jeśli mam być szczery. 
- Cóż, można się było tego spodziewać...- mruknął Nereus do siebie, na co Hermes uniósł brwi- A jak jej idzie z treningami? 
- Fatalnie. Widać, że wcześniej nigdy porządnie nie ćwiczyła. Choć ma sporo zapału, bardzo szybko się męczy. Ciężko będzie ją wyszkolić- widząc minę Nerusa, dodał- Ale nic się nie martw. Pod moimi skrzydłami nauczy się wielu, naprawdę wielu rzeczy. Obiecuję.
Z tymi słowami wyszedł, pozwalając Nereusowi wrócić do wodnego snu.

____________________________________
Ale długo mnie nie było! Mam nadzieję, że pamiętacie jeszcze co nieco to opowiadanie.
Troszkę wam zaspoileruję: w następnym rozdziale będzie bal maskowy! (;
Na marginesie, wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka i tym mniejszym i większym, bo wewnątrz wszyscy jesteśmy dziećmi. <- To było głębokie ^^ Pochwalcie się, co dostaliście!



27 komentarzy:

  1. I się doczekałam. Fajny rozdział, tylko trochę krótki i już nie mogę się doczekać następnego. Bal maskowy, fajny pomysł i ciekawe co się tam zdarzy bo na pewno coś będzie.

    Pozdrawiam ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, na balu maskowym się dużo zdarzy, uwierz ^^

      Usuń
  2. Ta rozmowa Hermiego z Nereusem dała mi sporo do myślenia ;>. Bardzo mnie to zaintrygowało. Mam coraz już większe podejrzenia co do osoby ojca Trice.
    Mike się ockną! Super, ale szkoda, że na tak krótko. Mam nadzieję, że czarne myśli Selene się nie spełnią.
    Hermes to ma dopiero gadane :p.
    Bal maskowy jest świetnym pomysłem. Tyle możliwości do stworzenia zabawnych, romantycznych albo smutnych scen. Ach! Już nie mogę się doczekać.

    Ja tam na prezent z okazji dnia dziecka jestem za stara :p
    Pozdrawiam.
    PS. Życzę weny wszystkim pociechom na blogsferze :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Selene przez całą sytuację z Endymionem jest straszną pesymistką. Ale od razu ci powiem, że jej przypuszczenia się nie spełnią. Co do ojca Beatrice to szczerze mówiąc myślałam, że już dawno wszyscy się zorientują, kto nim jest :P
      Dziękuję!

      Usuń
    2. Co do drogiego ojczyma to mam typ i mam nadzieję, że prawidłowy, ale zawsze mogę się mylić! :p Dlatego uważnie "trawię" wszelkie wzmianki XD

      Usuń
  3. No dobra, przyznaję się bez bicia, już dawno stwierdziłam, ze nic nowego nie dodasz. jak dobrze, że moje myśli nie doszły do skutku.
    przepraszam cie ale dziś krótko, bo nie mam humoru do pisania długich komentarzy.
    a wiec, zachowanie Mika mnie po prostu rozbroiło. wstać popatrzyć na krew i znów zemdleć. hahahaha
    oczywiście nic nie przebije Nerusa i jego Waj-Faja. boże, przy nim to ja się uśmiałam! naprawdę zazdroszczę tym ludziom, ze mogą spotykać kogoś tak zwariowanego jak on.
    mówił, ze pilnował dziecka Okenosa... hmmm^.^ zdaje mi się, że charakter to dziecko to nadal ma takie samo xd
    pozdrawiam i mam nadzieje, ze na będziesz kazała nam czekać tyle na nastopny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ty, ja bym Was nigdy nie zostawiła. Mam małe poślizgi z rozdziałami, ale dopóki nie skończę tej historii, nigdzie się nie wybieram (;
      Tak, Mike jest niezły, nawet Hermes był pod wrażeniem.
      Następny rozdział na pewno przed wakacjami!

      Usuń
    2. Miło mi to słyszeć^^

      Usuń
  4. Hej, Vakme! ;*
    No, mnie też długo nie było. Znaczy się byłam, tylko nie komentowałam. Zwykle przez lenistwo. Ale w końcu jestem, cieszmy i radujmy się. ;D
    No więc rozdział był krótki, a ja chcę wiedzieć, co będzie dalej! Ale w sumie, nie przejmuj się, ja też nie umiem nigdy napisać długiego rozdziału. xD
    Mike! Mike! Co z nim? Jejciu, rozwaliła mnie ta akcja z nim. "O, krew", hahahaha. I zachowanie Hermesa. Boże, ja się u Ciebie ciągle śmieję. A Nerus to już w ogóle świr. Ale.. Jeżu, on nie może być ojcem Beatrice. Nie, nie, nie, nie. To by było zdecydowanie zbyt proste. To musi być ktoś inny. Nie wiem, jakiś jego brat, syn? Y, on ma syna? xD No nie wiem, nieważne kto, ale nie on. Oczywiście bardzo go lubię, ale jakoś bym się zawiodła, gdyby się okazało, że jest jej ojcem.
    Btw. podobała mi się bardzo końcówka ostatniego rozdziału, niech w końcu zacznie się coś dziać między Hermesem, a Beą. Może bal maskowy to dobra okazja do początku.. czegoś? ;D
    Na koniec Ci jeszcze powiem, że dobrze by było, gdybyś wyjustowała tekst i robiła akapity też przed dialogami - lepiej by się czytało. I jeśli tym razem również każesz nam tyle czekać, to Cię ukatrupię! Obiecuję!
    Pozdrawiam, Pralinee. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i raduje, że jesteś :D Hermes i Mike tworzą niezły duet, oboje są pokręceni, ale Hermes w taki zdrowszy sposób :D Nereus nie jest ojcem Beatrice, co było powiedziane w rozdziale xD Na razie nie wiadomo, kto nim jest, ale myślę, że nietrudno się domyślić. Między Hermesem a Beą na razie gęstnieje atmospfera, ale na balu maskowym stan rzeczy się trochę zmieni. Na razie nic nie mówię ;x

      Usuń
  5. Cieszę się, że z Mike'em już lepiej. Wejście miał naprawdę mistrzowskie.
    Nerus jest jednak podejrzany. Skoro wcześniej nie interesował się żadnym herosem, to dlaczego teraz Beatrice jest taka ważna, że o nią pyta. Chyba, że wie coś, o czym nikt inny nie ma pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nereus wie dużo rzeczy, o których nikt inny nie wie ^^ Wszystko się niedługo wyjaśni (;

      Usuń
  6. Opłacało się tak długo czekać na ten rozdział:-) Jak zwykle świetnie.
    Mam już pewne podejrzenia, co do Nereusa. Podejrzewam też, kto jest ojcem Beatrice. Ale tu tego nie piszę, zachowam to dla siebie^^
    Rzeczywiście, z tym na końcu o dziecku w każdym z nas głębokie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znam życie, Twoje podejrzenia się spełnią (;
      A to o tym dziecku to miał być taki sarkam, ale miło, że ktoś uważa to rzeczywiście za głębokie :D

      Usuń
  7. Ja dostałam aż czekoladę! Hehhe, taaaa... niektórzy tutaj nawet na święta prezentów nie dostają ^^
    Ja pamiętam to opowiadanie, oczywiście. Jak można zapomnieć o wspaniałym Hermesie? Przecież on jest tak rewelacyjny, że niemożliwością byłoby wyrzucenie go ze swojej pamięci! ^^
    A teraz treść. Jeśli chodzi o to, kto taki jest ojcem Beatrice, to ja już naprawdę nie wiem, co myśleć. Z jednej strony wszystko przemawia za tym, iż jest to Okeanos, z drugiej z kolei nie da się tak na 100% wykluczyć, że jest to właśnie Nereus. A może istnieje jeszcze jakiś pomniejszy bóg? Albo dziewczyna w ogóle nie jest córką żadnego boga wody, tylko jakiejś nimfy czy czegoś, co to miało styczność z wodą i przez to przekazało jej pewien dar? kurcze, przyznam, że mi nieźle namieszałaś! Mam jednak nadzieję, że dość szybko wyjaśnisz tę skomplikowaną, zawiłą zagadkę. Bo ja naprawdę nie mam już pojęcia, co o tym myśleć!
    A jeśli chodzi o wykonanie, to znalazłam tylko jeden błąd, ale nie zapisałam go, bo akurat wparował chłopak siostry i musiałam zejść z kompcia, więc czytanie kończyłam teraz. Tak więc mam nadzieję, że wybaczysz. Ale sam tekst mi się podobał. Rozdział co prawda bardzo krótki i jedynie zrobił mi mętlik w głowie, bo teraz zastanawiam sie ciągle, kim jest Beatrice, ale udany, więc bardzo dobrze! ^^
    Pozdrawiam serdecznie! (Freya)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dostałam czekoladę! Taką wielką, półmetrową! :D
      Co do ojca Beatrice, to na razie nic nie zdradzę, bo mam już piękny plan, jak go Wam przedstawić, więc na razie pozwolę Wam snuć domysły... Ale poważnie, Nereus? Wyobrażasz go sobie w roli ojca? :P
      Ja zawsze piszę takie krótkie rozdziały i to się już chyba nie zmieni, tak mi weszło w krew :P
      Dzięki wielkie za opinię!

      Usuń
  8. W następnym rozdziale bal? Jak super! Uwielbiam bale. Coś mi mówi, że rozegra się tam niejeden dramat... No i czekam na rozwój relacji Hermes-Beatrice. Ja ich bardzo...eee...ship... wiesz, o co chodzi :D A teksty Hermesa mnie po prostu powalają. Nie ma co, wie jak rozmawiać na delikatne tematy :)Ach, ten Nereus i jego waj-fajowa obsesja. No i nasz kochany Mike. Stworzyłaś świetnych bohaterów. Jak dobrze, że dodałaś nowy rozdział. Ale ja wiedziałam, że nas nie opuścisz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ship, ship ^^ Tak, wiem, o co chodzi, ja też ich ship :D (Pewnie jak ktoś inny to czyta to ma nas za idiotki [ship-statek xD]). Mikey chyba jest moją ulubioną postacią do opisywania, świetnie się go kreuje :D

      Usuń
  9. Zostałaś nominowana do "Liebster Award" na Serce Pełne Nienawiści.

    Pozdrawiam,
    Apocalypsis

    OdpowiedzUsuń
  10. Bal maskowy? Bal? Uwielbiam czytać o balach maskowych :D

    A Hermes pod końcówkę to jest tępy jak nigdy... Ale za pytania układa świetne ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj pod koniec roku szkolnego/akademickiego jest tyle do roboty, że nikt chyba nie ma czasu na pisanie i wszystko zostawia na sam koniec.
    Jednak zgadzam się - długo Ciebie nie było. Na szczęście już dodałaś nowy rozdział, z czego bardzo się cieszę. Ach, mam nadzięję, że Mike wyjdzie ze wszystkiego cało i zdrowo, ale mnie zastanawia jedno. czemu nie mogą herosi użyć boskich mocy, by go uratować? Na Ziemi ich władza nie istnieje? Ciekawi mnie to, oj tak. A z Seleny jest naprawdę super silna kobieta, która skrywa swoją wrażliwość pod maską zobojętnienia i .. lubię ją coraz bardziej:)

    hmm, a kiedy Hermes dowie się coś o pochodzeniu Beatrice? Oby wkrótce!

    Pisz pisz ale nie daj czekać tak długo za nowym rozdziałem:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam za dość długą nieobecność, ale nie spodziewałam się, że ostatnie dwa miesiące szkoły to będzie taka harówka.
    Przeczytałam rozdział i motyw z "o, krew" wydał mi się bardzo zabawny. Pewnie dla Selene cała sytuacja wyglądała nieciekawie, ale tak mi się to super czytało, że aż buchnęłam śmiechem. :) No a potem jeszcze Nereus. Czyżby wiedział coś o naszej Beatrcie? Bo mnie osobiście naprawdę ciekawi, kim ona jest i jak potoczą się jej dalsze treningi z Hermesem. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na nową część.

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie
    [marionetki-nieswiadomosci]
    [the-way-u-lie]

    OdpowiedzUsuń
  13. Ej, jak moglibyśmy zapomnieć opowiadanie, które jest tak świetne i oryginalne? Za nic!
    W ogóle podobał mi się ten rozdział :) Był świetny, zwłaszcza przez tą narrację Hermesa.
    Niepokoi i intryguje mnie ta cała sytuacja z Mike'm. To nagłe przebudzenie... Oby nie było tak jak mówi Selene. Kurczę, ja go lubię i nie pozwalam ci go uśmiercić, rozumiemy się?
    Fakt, uśmiałam się z jego reakcji na widok krwi jak i zachowania Hermesa, ale cała sytuacja mało zabawna. Mam nadzieję, że chłopak jakoś się z tego wyliże.
    Co do ojca Beatrice... Nie, nie mam pojęcia, choć długo się nad tym zastanawiałam. W sumie mógłby być to ktokolwiek. Każdy bóg mający władzę nad wodą, a może nawet i nie?
    Kurczę, będę czekać na rozwiązanie tej zagadki z wielką niecierpliwością.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja sądzę że ojcem Beatrice będzie Okeanos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś chyba 2 osobą która na to wpadła.
      Ups... a nie powinnam niczego zdradzać :p

      Usuń
  15. Hahaha, Mike był najlepszy! Tak, najlepiej przebudzić się, spojrzeć na krew, potem nieogarnięcie i bach! Omdlenie... idealny scenariusz :D
    No i Okeanos miał kilkanaście lat temu dziecko, ciekawe... a takie małe wkurzające hahah :D I Nereus z tym nagłym zainteresowaniem do Beatrice... podejrzenia są, zobaczymy co z nimi będzie :D
    Powolutku wzięłam się za nadrabianie, je xd
    A no i fajny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Sypianie w akwarium... Można ci takie bajeczki wybaczyć, bo to jednak mitologia, ale liczyłam na nieco więcej powagi w tym opowiadaniu. Póki co niewiele się dzieje, a postacie są strasznie kanciaste, takie bez duszy i dwuznaczności, ale może to się zmieni... mam nadzieję, ze w dalszych rozdziałach to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń

Herosi