sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział III


   Siedziba Herosów wywarła na mnie ogromnie wrażenie. Spodziewałam się jakiegoś opuszczonego budynku po środku niczego, a tymczasem znalazłam się w wielkim pałacu rodem z hollywoodzkich filmów. Po prawie 40 minutach, w których to Mike walczył o życie (a raczej - my walczyliśmy, on tylko leżał nieprzytomny) dojechaliśmy do Palm Bay, popularnego nadmorskiego miasteczka na Florydzie. Moim oczom ukazał się największy budynek, jaki w życiu widziałam- kilkupiętrowa willa z wielkim, kolorowym ogrodem, w którym w kilkumetrowych odstępach od siebie stały rzeźby, ukazujące bogów olimpijskich. Nie miałam się jednak czasu wszystkiemu dokładnie przyjrzeć, ponieważ gdy tylko się zatrzymaliśmy, Trey i Viator i wyskoczyli z samochodu, wzięli Mike'a na ręce i szybko, ale jednocześnie starając się, by jego rana się nie pogłębiła, zanieśli go w stronę wejścia. Maia pobiegła zaraz za nimi, lecz nim to uczyniła, zdążyłam dojrzeć rozpacz w jej oczach. Sama nie wiedziałam, co czułam. Nie powinnam się martwić o Mike'a, w końcu był on jednym z ludzi, którzy oddzielili mnie od matki. Nie mogłam jednak nic poradzić na dziwne uczucie przygnębienia, które zrodziło się w moim sercu. Nigdy nie byłam świadkiem czyjejś śmierci i nie paliło mi się, by poznać, jak to jest. Z zaskoczeniem zdałam sobie sprawę, że podczas gdy inni byli już w Siedzibie, ja dalej stałam na zewnątrz, przy samochodzie. Wydawało się, jakby w tym chaosie wszyscy o mnie zapomnieli. Gdybym teraz chciała uciec, prawdopodobnie zorientowaliby się minimum godzinę później. Spojrzałam na bramę, którą wjechaliśmy - nadal była otwarta. Albo moi porywacze byli naprawdę kiepscy, w tym, co robili, albo dawali mi wybór. Może nie sądzili, że ucieknę. Cóż, jeśli rzeczywiście tak było, nie mylili się. Bo i gdzie miałabym pójść? Mama pewnie już dawno wymeldowała się z kamienicy, w której ostatnio gościłyśmy, a oprócz niej nie miałam nikogo innego na świecie. Poza tym, naprawdę chciałam się dowiedzieć, jak to możliwe, że umiem władać żywiołem. Z głębokim westchnieniem spojrzałam ostatni raz na bramę i odwracając się, skierowałam w stronę Siedziby. Była naprawdę ogromna. Pomyśleć, że powinno im zależeć na dyskrecji. 
 Wielkie, drewniane drzwi były szeroko otwarte, a ja przekraczając próg, nie wiedziałam zbytnio, co dalej robić. Znalazłam się w wielkim holu, z którego wychodziło co najmniej pięć korytarzy. W którą stronę powinnam pójść? Już miałam zrobić wyliczankę, gdy zobaczyłam ciemny kształt na końcu jednego z korytarzy. W miarę, jak się przybliżał, coraz bardziej marszczyłam brwi, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. W moją stronę szedł wielki, szary pies, machając radośnie ogonem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby na jego plecach nie siedział drugi pies- mały chihuahua.
  On już nie wyglądał przyjaźnie. Wpatrywał się we mnie groźnie, opierając dwie przednie łapy na głowie swojego "samochodu".
- Świetnie - mruknęłam do siebie - Pies taksówka i pies pasażer. Po prostu świetnie.
- Widzę, że poznałaś Tomato i Cucumbera - rozległ się za moimi plecami rozentuzjazmowany głos, a ja podskoczyłam przestraszona i obróciłam się błyskawicznie. Za mną stał niezbyt wysoki mężczyzna, wyglądający na jakieś czterdzieści lat. Wyraz jego twarzy był nieco nieobecny, ale wesoły. Miał rudawe, roztrzepane włosy i długą brodę w tym samym kolorze. Patrząc na jego ubranie, miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Kamizelka w szkocką kratkę i spodnie w żółte grochy - niezbyt trafne zestawienie. Powinnam wychodzić z założenia, że wszyscy w tym budynku to moi wrogowie i zachowywać się przy nich ostrożnie, ale nie mogłam uwierzyć, że ten mężczyzna mógłby stanowić jakiekolwiek zagrożenie.
- Ich imiona to Tomato i Cucumber?- wytrzeszczyłam oczy- Kto wpadł na taki pomysł?
- Ja, oczywiście - odparł mężczyzna z dumą, po czym, jakby nagle sobie o czymś przypomniał, wymierzył we mnie palec wskazujący i zrobił podejrzliwą minę- Hej, ty jesteś nowa, prawda? Czy widziałaś może Waj-Faja?
Wbiłam w niego zdezorientowane spojrzenie.
- Co?
- Czy widziałaś Waj-Faja? Nigdzie nie mogę go znaleźć! Nigdy go nie widziałem, ale wiem, że tu jest. To mnie doprowadza do obłędu.
- Chyba już doprowadziło- mruknęłam cicho i nagle przebiegło mi przez myśl, że może wcale nie znajdowałam się w Siedzibie Herosów, tylko w psychiatryku. A może te dwie rzeczy były równoznaczne.
- NEREUSIE!- po korytarzu potoczył się echem kobiecy, melodyjny głos. Popatrzyłam w stronę, z której dochodził. Nikogo tam nie było, jednak głos dalej był słyszalny- Jesteś potrzebny w skrzydle szpitalnym! NATYCHMIAST!
Mężczyzna wymamrotał coś cicho pod nosem, wyjął z kieszeni spodni jakiś mały przyrząd, nacisnął na nim przycisk i zniknął. Wytrzeszczyłam oczy i rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było. Mężczyzna rozpłynął się w powietrzu. 
 Spojrzałam na psy - dalej stały w tym samym miejscu i patrzyły się na mnie - ten większy wyglądał bardzo przyjaźnie, to do tego małego miałam zastrzeżenia. Wycofałam się do jednego z korytarzy, odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłam naprzód. Psy poszły za mną. Spojrzałam na nie niepewnie, ale, choć mniejszy dalej nie wyglądał najprzyjemniej, nic nie wskazywało na to, by miały się na mnie rzucić. Idąc, rozglądałam się dokoła. Na beżowych ścianach wisiały obrazy i zdjęcia przedstawiające ludzi - a raczej herosów. Otaczały mnie ze wszystkich stron i po kilku minutach nie wiedziałam już, w którym korytarzu byłam, a w którym nie. Gdy miałam w wyrazie przegranej usiąść na podłodze i czekać, aż ktoś mnie znajdzie, usłyszałam czyjś podniesiony głos:
- Jak to: "może nie dojść do siebie"? Co ty mówisz?!
- Stracił baaaardzo dużo krwi. Gdyby nie był herosem, skakałby już sobie po chmurkach. Będzie potrzebował dużo czasu, by się uleczyć. Lek nie zadziała tak szybko, jak zawsze. - odparł ktoś inny, a po następnym pytaniu, które usłyszałam, wiedziałam nawet, kto- Hej, widzieliście może Waj-Faja na tej swojej wycieczce?
- NIE!- odparło kilka poirytowanych głosów naraz. Następnie zaległa cisza. Podeszłam do drzwi, zza których wcześniej dochodziła rozmowa. Były lekko uchylone, lecz zanim weszłam i tak zapukałam cicho.
- Chyba o mnie zapomnieliście- powiedziałam. Skrzydło szpitalne było pomieszczeniem wielkości kortu tenisowego i stało w nim w lekkich odstępach od siebie kilkanaście łóżek, które oddzielały różnokolorowe parawany. Wyglądało to dużo przyjemniej, niż w prawdziwych szpitalach. 
 Mike leżał na łóżku, nieprzytomny. Był bez koszulki, jego brzuch przedzielał gruby bandaż, który już zaczynał się barwić na czerwono. Naokoło jego łóżka stali Maia, Trey i Nereus. Trochę dalej, opierając się o ścianę z założonymi na piersi rękami, stał Viator. Rzucił mi chłodne spojrzenie, po czym przeniósł wzrok na kobietę, stojącą obok niego. W swoim życiu widziałam wiele ładnych dziewczyn - nawet jeśli nie na żywo, to w telewizji. Sama również nie byłam brzydka. Jednak takiej urody, jaką miała ta kobieta, jeszcze nie widziałam. Była wysoka i smukła, ubrana w granatową, przylegającą do ciała sukienkę. Miała długie, czarne włosy z niebiesko-fioletowymi pasemkami. Choć nigdy nie byłam fanką farbowania włosów, te pasemka do niej pasowały. Jej cera była bardzo blada, jednak to tylko dodawało jej urody. Na tym bladym tle jej duże, granatowe oczy wyglądały niczym księżyce w pełni. Spojrzała na mnie bez zbytniego zainteresowania, po czym przeniosła wzrok na Mike'a, a na jej twarzy zagościł zmartwiony wyraz. To Maia była tą, która przerwała ciszę. Choć starała się brzmieć wesoło, w jej głosie słychać było zdenerwowanie.
- Herosi tacy już są. Bardzo nierozgarnięci. Na początku to trochę wkurzające, ale się przyzwyczaisz. Przepraszam, na śmierć o tobie zapo...
- Czemu tak mocno świecisz?- przerwał jej Nereus, zwracając się w moją stronę i patrząc na mnie, jakbym była ciekawym obiektem, który należy zbadać. Zaczynało mnie irytować to pytanie. Przecież nie byłam żarówką!
- Już się jej pytaliśmy - odpowiedział Viator- Ona nawet nie ma pojęcia, co to jest aura. Jej matka całkowicie zaniedbała jej edukację.
Popatrzyłam na niego groźnie, ale nie dostrzegł tego, zwracając się do czarnowłosej piękności:
- Selene, pokaż dziewczynie jej pokój. Tutaj tylko robi niepotrzebny tłum.
Kobieta nie ruszyła się z miejsca.
- Nie zamierzam robić tego, co mi powiesz. Możesz rządzić każdym w tym budynku, ale nie mną.
- Ja wcale nie...- zaczął Viator, ale mu przerwała:
- Co, wcale nimi nie rządzisz? Proszę cię, Viatorze. Jesteś przyzwyczajony, by rozstawiać ludzi po kątach, oboje dobrze to wiemy.
Westchnął tylko, ale nic nie powiedział. Widać Selene miała u niego specjalne przywileje. Może każdy z takim wyglądem miał.
- Trey?- spróbował.
- Zawsze zwarty i gotowy- odpowiedział mężczyzna i otworzył przede mną drzwi- Panie przodem. 
Zanim wyszłam, rzuciłam ostatnie groźne spojrzenie Viatorowi.
Tym razem je zobaczył.
________________________
W tym rozdziale poznajecie Selene i Nereusa - ci, co interesują się trochę bardziej mitologią, zapewne wiedzą już, kim oni są. Obie te postaci będą w opowiadaniu jednymi z ważniejszych. W przyszłym rozdziale rozpocznie się szkolenie Beatrice - do czego, już niedługo się okaże (; Zdaję sobie sprawę, że na razie jest dużo pytań, mało odpowiedzi, ale odpowiedź na największe pytanie - "Gdzie jest Hermes?" już niedługo się pojawi. 

44 komentarze:

  1. Jeszcze dzisiaj komentowałam poprzedni rozdział, a tu już kolejny ;D Nawet nie wiesz, jak mi miło z tego powodu.
    Rozdział tradycyjnie mi się podobał. To rozbicie dziewczyny - czy uciekać czy jednak zostać było bardzo realne? Chyba złe słowo, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy.
    Ciekawie wykreowałaś całą tą siedzibę Herosów. Unikalne miejsce - trzeba to przyznać. Do tej pory mam przed oczami obraz tych dwóch psów i za Chiny nie mogę dojść o co chodziło xD A ich imiona są przekomiczne.
    Szkoda mi Mike'a. Może nie dojść do siebie? Kurczę, współczuję mu.
    W mitologii nie "siedzę". Nigdy się nią jakoś szczególnie nie interesowałam, ale podobają mi się postacie, które kreujesz.
    Nereus to taki trochę chyba wariat, ale ja lubię zwariowanych ludzi, więc już zyskał moją sympatię. Waj-Faj? A cóż to? xD
    No jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy dziewczyny. Odważna i uparta jest - tyle mogę o niej powiedzieć po tym jak postawiła się Viatorowi. Ciekawe dokąd ją to zaprowadzi.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, strasznie mi miło, że Ci się podoba (; Siedziba jest zapewne troszkę inna, niż się spodziewałaś, w końcu komu przyszłaby do głowy willa, podczas gdy herosi powinni zachować dyskrecję? Tą kwestię wyjaśnię w przyszłym rozdziale. Tak samo jak tą, czym jest Waj-Faj, chociaż w sumie można się domyślić :D Po prostu nasz zakręcony Nereus źle to wymawia :D Z Mikiem raczej będzie w porządku, choć to jeszcze nie postanowione. Niech bogowie nad nim czuwają ^^

      Usuń
  2. Willa??? O kurcze! Chyba wszyscy bohaterowie Riordiana powinni przenieść się do ciebie. Coś mi się wydaje, że bardziej im się spodoba willa niż kemping w środku lasu.
    Nereus mnie rozwalił. Waj-Faj?! Co to u licha jest? Do tego nigdy tego nie widział. Kurcze, patrząc na niego nie dziwię się, że Bea pomyślała, że to psychiatryk. No i oczywiście pieski. One wymiatają! ^^ Chociaż tego chihuahua to nie chciałabym spotka, skoro tak groźnie wygląda.
    Mike żyj!!! Błagam cie! obudź się i powiedz, że sobie z nich jaja robiłeś, no!!! Albo nie, bez przesady, bo wtedy Nereus miałby zbyt dużo do roboty (a on ma mnie rozśmieszać*.*) Po prostu się ulecz. Wież mi te chmurki ani trochę ci się nie spodobają. Oczywiście nie byłam tam, ale i tak mam racje;p
    Selene...hmmm ją też polubiłam! Potrafi doprowadzić wszystkich do porządku. Nawet Viatora. A on to na marginesie mnie dziś wkurzył. I niech ma dobre usprawiedliwienie, bo naślę na niego chihuahue! hihihi
    Nereus to jakieś tam bóstwo morza, a Selene - bogini Księżyca. Trafiłam? Czy już mi się mitologie pomieszały? ;p
    Już nie mogę się doczekać tego szkolenia. Walka na miecze i te sprawy;) No chyba, że nie będzie walczyła na miecze, tylko fundowała innym darmową kompiel, czego oczywiście bym nie wykluczyłam.
    A wie życzę ci wieeeeele weny. I oby rozdział kolejny pojawił się baaaaaardzo szybko! ^.^
    I jak by to powiedziała moja przyjaciółka "Niech Percy będzie z tobą!" ;** A w tym przypadku to chyba Nereus*.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubóstwiam Cię po prostu za te długie, szczegółowe komentarze <3 Nereus jest trochę zakręconym dziwakiem, ale czego się spodziewać po kimś, kto był kiedyś samotnym bogiem morskim- wróżbitą. Widzę, że Mike ci bardzo przypadł do gustu (nie tylko tobie), więc byłabym kompletną zołzą, gdybym go zabiła, a raczej staram się być miła :D
      Selene jest bardzo despotyczna, lubi wszystkimi rządzić, w tym również Viatorem. Jak widać, udaje się jej to (; Viator wkurza wszystkich, taki już ma charakter ^^ A przynajmniej na razie. Widzę, że lubisz mitologię, jak ja, bo Selene to rzeczywiście bogini Księżyca, a Nereus - bóg morski. Szczegółów co do szkolenia na razie nie zdradzam, ale będzie dość oryginalne (; Dziękuję Ci ślicznie za komentarz!

      Usuń
    2. Oj tam nie ma za co! Jak lubisz takie komentarze to mogę takie dodawać zawsze. A co do mitologii, a i owszem uwielbiam ją (za sprawą mojego historyka i książek Riordana)

      Usuń
  3. Rozdział bardzo ciekawy, ale nie jestem tym zdziwiona, wszystkie Twoje rozdziały są świetne. Jak Ty to robisz, że coraz bardziej intrygujesz swoim opowiadaniem czytelnika?
    Nowe postacie bardzo mi się podobają. Poczytałam trochę na wikipedii o Selenie. Uosabia księżyc, tak? Nie wiem, jak to ukażesz w swoim opowiadaniu, ale w sumie średnio mnie to obchodzi. Aktualnie najbardziej interesuje mnie, co z Hermesem! Mieliśmy go "poznać". xd Czyli, że co, to Nereus. A może już go znamy i to intrygujący Viator? Przyznam, że chciałabym, aby nim był. Aach.. Rozmarzyłam się.
    Ciekawi mnie, co będzie dalej. Chyba jakaś edukacja, prawda? Nie mam pojęcia, jak ona ma wyglądać, co tylko wzmaga moją ciekawość. Powiem Ci, że jesteś jedyną osobą, której opowiadanie tak bardzo mnie wciągnęło. To chyba przez ten oryginalny pomysł.
    Co do Mike'a, mam nadzieję, że będzie żył. Wydaje się bardzo optymistyczną postacią. Chociaż w sumie chyba wszyscy Twoi bohaterowie tacy są i za to ich lubię.
    Pozostaje mi już chyba tylko życzyć Ci weny do dalszego pisania, bo gdybyś przestała, to nie wiem co bym zrobiła. A, i mogłabyś mnie powiadamiać o nowych rozdziałach?
    Pozdrawiam, Pralinee. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że udało mi się ciebie zaintrygować i że opowiadanie podoba ci się coraz bardziej. Co do Hermesa to powiem tak: na pewno to nie jest Nereus. Nawet Hermes nie jest tak szalony ^^ Chciałabyś, by Viator okazał się Hermesem? Cóż, powiem tyle- marzenia się spełniają :D Edukacja Beatrice będzie specyficzna, bo w końcu przez to, że jej matka trzymała ją z dala od świata herosów, ma ona spore zaległości. Dziękuję Ci bardzo za wszystkie miłe słowa i za życzenie mi weny, bo ona się bardzo przyda. Postaram się ciebie powiadamiać o nowych rozdziałach, ale nie obiecuję, że nie zapomnę (:

      Usuń
  4. Wiem, kim jest Selene, ale tak się zastanawiam, dlaczego ma takie specjalne względy u Viatora. Może mu się sprzeciwić, a on to po prostu przyjmie. Czy to dlatego, że mają wspólną przeszłość, czy może Viator najzwyczajniej ją szanuje?
    Odetchnęłam z ulgą, że z Mike'm póki to wszystko w porządku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Selene i Viator zdecydowanie mają wspólną przeszłość. Znają się od bardzo, bardzo dawna i ona jest jedną z niewielu osób, które mężczyzna szanuje. Dlaczego - wszystko wyjaśni się niebawem. Ale mogę powiedzieć, że tylko głupi nie szanowałby Selene. Jedno jej skinienie i Księżyc staje na drodze promieniom słonecznym docierającym do Ziemi (;
      Co do Mike'a, to w sumie nie jest z nim całkiem w porządku, ale wiadomo, mogło być gorzej.

      Usuń
  5. No proszę! Kolejni nowi bohaterowie. Również ciekawi. Nereus to nieco zbzikowany osobnik, ale pozytywny, podoba mi się! :D A Selene... Cieszy mnie, że jest jakaś kobieta, którą pan V. respektuje. Silne przedstawicielki płci pięknej - to jest to!
    Mam nadzieję, że Mike wydobrzeje, szkoda byłoby go stracić! :(

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nereus jest całkiem zbzikowany, jeszcze gorzej, niż Mike :D Viator szanuje jeszcze parę osób, których na razie nie poznaliśmy. Z Mikiem będzie dobrze, nie martw się (:

      Usuń
    2. W takim razie nie mogę się doczekać dialogu Nereus - Mike! To będzie przezabawne, haha :D

      Usuń
  6. Co tam Hermes. Najbardziej interesuje mnie to, czy Mike wyzdrowieje! Prawie go zabiłaś, a znając życie będzie sobie teraz leżał nieprzytomny przez kilka rozdziałów, a później albo się obudzi, albo umrze. Zdecydowanie wolałabym te pierwszą wersję :D
    Bardzo spodobał mi się Nereus, tak fajnie go wykreowałaś :D A Selene? Już jej nie lubię -.- Powinna wykonać rozkaz Viatora, a nie się stawiać...
    Spodobały mi się też psiaki - Tomato i Cucumber - bardzo oryginalne imiona, nie ma co :D
    Pozdrawiam, Asuria :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie lubisz Selene, za to, że się postawiła Viatorowi? Ja myślę, że to właśnie powód, by ją lubić, w końcu niewiele ludzi mu się stawia ^^ Tomato i Cucumber sobie podporządkowali całą Siedzibę :D Podbijacze serc.

      Usuń
  7. Nie masz aż tak dużo pytań znowuż xd A Hermes no cóż... nie bedę się wypowiadać :) Nereusa i Selene oczywiście kojarzę ! *.* choć raczej nie z tego odjechanego stroju, cy coś... ale fajnie mu tak :) Plus te psy... Tomato i Cucumber, hahaha pomidor i ogórek, pies taksówka i pies pasażer :D Nom i Viator na serio się rządzi.. ale wiadomo czemu może, a czemu Selene zaś ma prawo go poolewac :) życie :D czekam na kolejny rozdział :)

    i właź na gg xd

    Pozdrawiam
    Tris *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jakby tak na to popatrzeć, to jest dużo pytań, może po prostu ich nie zauważacie. Ale to dobrze ^^ Tomato i Cucumber to moi ulubieńcy. Selene jest twarda, jest jedną z niewielu osób, które mogą olewać Viatora - i w pełni to wykorzystuje.
      Co do gg, to mi się cały czas zacina! Sorry :'C

      Usuń
  8. Weszłam do ciebie z ciekawości, o czym piszesz, i wiesz co? Spodobało mi się! Choć nigdy nie byłam wielką fanką mitologii, to jednak opowiadanie kojarzy mi się z pewną książką, którą kiedyś czytałam, bodajże "Złodziej piorunów", też o dzieciakach będących półbogami. Czytałaś może? Podobała mi się taka współczesna interpretacja mitów, dlatego twoja historia przypadła mi do gustu tak, że nadrobiłam wszystkie rozdziały ^^.
    Co najważniejsze, nie zapominasz o opisach. Nie ma tu samego dialogu, opisy są, choć czuję niedosyt, jeśli chodzi o staranniejsze nakreślenie sylwetki głównej bohaterki. Bea po prostu jest, nie wiem nawet dokładnie, jak wygląda, jak żyła, póki nie zjawili się u niej ci dziwni ludzie i zabrali ją od matki, dlaczego właśnie teraz po nią przyszli... Liczę jednak, że kiedyś wyjaśnisz więcej ^^.
    W sumie, nie dziwię się, że była wkurzona, kiedy ją tak jakby porwali, bez wyjaśnienia. Ja bym sobie pomyślała, że to jacyś wariaci ;).
    Hej, czy akcja dzieje się w Ameryce? Kurczę, lubię to! Masz u mnie wielki szacun, gdyż opowiadania z akcją w Polsce straszliwie mnie nudzą, a o Ameryce mogłabym czytać na okrągło.
    Podoba mi się, więc dodaję do linek i do obserwowanych ;). Fajnie, że do mnie wpadłaś, bo inaczej pewnie bym cię nie znalazła, a masz fajny pomysł na historię ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam całą serię Ricka Riordana o Percym Jacksonie, w sumie tym się troszkę wzorowałam przy moim opowiadaniu. Faktycznie, trochę zaniedbałam sprawę z Beatrice. Powinnam ją dokładniej opisać, ale kompletnie wyleciało mi to z głowy. Obiecuję poprawę! :D Akcja oczywiście w Ameryce, dokładniej Palm Bay. Nigdy nie byłam, ale widziałam zdjęcia i zakochałam się w tym miasteczku (: Bardzo mi miło, że wpadłaś i przeczytałaś. No i że ci się podoba (:

      Usuń
    2. Ja tylko pierwszą część, ale poniekąd żałuję, że nie miałam okazji czytać kolejnych, bo podobała mi się ta książka.
      To się doskonale składa, że akcja dzieje się w Ameryce, bo mam hopla na punkcie tego kraju ^^. Więc za to masz u mnie ogromnego plusa ;).
      Co do opisywania Beatrice, trochę mi tego brakowało tutaj. Ogólnie idzie ci całkiem fajnie, przyjemnie mi się czytało, ale parę drobnych braków było, głównie chodzi mi o niezbyt dokładne zarysowanie sylwetki głównej bohaterki ^^.

      Usuń
  9. I bardzo dobrze, że opowiadanie jest tajemnicze. Ja lubię tajemnice! :D
    Rozdział mi się podobał, a w szczególności rozmowa Viatora z Selene. Idealnie sobie to wyobraziłam i jestem pod wrażeniem. Już nie mogę doczekać się dalszego rozwoju sytuacji. I jak wygląda pokój heroski? Kurcze, już bym chciała widzieć. :)

    Pozdrawiam

    [marionetki-nieswiadomosci]
    [the-way-u-lie]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokój Beatrice będzie opisany w następnym rozdziale. Choć będzie ładny, Trice nie będzie się mogła oprzeć, by troszkę go... hm, powiedzmy - nie odnowić. O co chodzi, na razie nie mówię ^^

      Usuń
  10. Witaj ;D

    Twoja reklama mnie urzekła i właśnie wpadłam nadrobić całą historię. Dopiero zaczęłam, jak słowo daję, dopiero zaczynałam prolog, a tu już czwarty rozdział. Urzekłaś mnie, pierwszy raz miałam styczność z takim opowiadaniem i mam nadzieję, że nikt Cię nie podrobi ^^ Zawsze kochałam się w mitologii, Twoje opowiadanie to moja wisienka na torcie ;D
    Bohaterowie jak najbardziej wykreowani na plus, nie są przesłodzeni do granic możliwości a mają wady i zalety! Co się teraz bardzo rzadko zdarza, bo każdy chce, żeby jego bohater był idealny. (Rozczuliłam się nie wiadomo nad czym, przepraszam ^^) Tutaj cały czas coś się dzieje i trzyma w niepewności co można zaliczyć na kolejny plus ;D Dodaję Twoje opowiadanie do linków i liczę na to, że kolejne rozdziały będą jeszcze lepsze niż te, które już są. Nic tylko czekać na nowość, powiadamiaj mnie, jeżeli możesz.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Liley

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszył Twój komentarz! Bardzo się cieszę, że ci się podoba. Staram się jak mogę, by bohaterowie byli oryginalni i nie przesłodzeni. Fajnie, że uważasz, iż mi się to udaje. Co do powiadamiania, postaram się pamiętać, ale nic nie obiecuję, bo z moją pamięcią jest krucho ^^

      Usuń
  11. Vaku Waj-Faj i pieski rozwaliły mnie :) Rozdział bardzo ciekawy powli wprowadzasz czytelnika podoba mi się , oby tak dalej:) Viator lubi rządzić, to było widać już na początku. Willa super no i czekam na ciąg dalszy i ciekawi mnie to jej lśnienie :) Pozdrawiam i życzę weny :)
    kate38

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bardzo powoli wprowadzam czytelnika... Właśnie wydaje mi się, że zbyt wolno, choć koleżanka mówi, że tylko mi się tak wydaje :P Viator to osoba, która musi rządzić i rozstawiać wszystkich po kątach, w sumie to główna cecha jego charakteru :P

      Usuń
  12. Waj-Faj... Wi-Fi? ;)

    Nereusa musiałam sobie przypomnieć, Selenę dobrze znam :) Ciekawe postaci, choć chyba nic nie przebija psa-taksówki i psa-pasażera. Padłam na tym xD

    Mam nadzieję, że Mike przeżyje, no i jestem ciekawa szkolenia. I Viatora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Wi-Fi ^^ W końcu ktoś odgadł, choć i tak wyjaśni się to w przyszłym rozdziale (albo jeszcze następnym). Tomato i Cucumber to nowe gwiazdy tego opowiadania :D

      Usuń
    2. Jakoś wpadłam na to, gdy przeczytałam, że Nereus źle to wymawiał. I że to nie istnieje, ale jest :)

      Imiona jeszcze lepsze ;) Zastanawiam się, jaka ich rola w siedzibie.

      Usuń
  13. Droga Vakme, ja również nie mogę przejść obojętnie obok kogoś kto rozpoznaje TARDIS, co niestety zdarza się rzadko (swojąd drogą :dziesiąty czy jedenasty? ;>) i oto jestem, po przeczytaniu wszystkich rozdziałów.
    Poprawność! Zapunktowałaś sobie, zauważyłam tylko jeden błąd, i to dopiero w tym rozdziale. Przynajmniej wiem, że Twój blog 'trzyma fason".
    Czy mam rację i jest to w jakimś stopniu fanfick Percy'ego Jacksona? Oglądałam jedynie film, chyba nadrobię i książkę :)
    Jedna z bohaterek ma na imię Maia -prawie jak moja Gaia xD
    Styl masz naprawdę fantastyczny. Lekki i pz poczuciem humoru, lubię to.
    No cóż, pozostaje mi czekać, aż pojawi się Hermes i życzyć dalszej wenyj. Pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedenasty! Choć Dziesiątego też bardzo lubię, to jego Allons-y - genialne. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba, to nie jest fanfick Percyego, to moje własne, całkowicie przeze mnie wymyślone opowiadanie, choć wiem, że wielu osobom kojarzy się z Percym ze względu na motyw mitologiczny :P Ale książkę ci strasznie polecam, jedna z moich ulubionych! A co do błędu - możesz mi powiedzieć, jaki, żebym mogła poprawić? :D

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  14. Witaj:)

    Od dłuższego czasu czaję sie, żeby przeczytać Twoje opowiadanie. Wprawdzie mam troszkę dystans do mitologii, jednak po przeczytaniu tego opowiadania, bardzo spodobało mi się. Najbardziej wciągnął mnie prolog oczywiście. Czyli trzeba znać bardzo dobrze mitologię grecką, ażeby orientować sie właśnie w tym wszystkim. Zywię nadzieję, że jednak powoli będziesz udkrywała karty bohaterów-herosów. Oki, główna bohaterka. Intrygująca, lekko zagubiona ale stwarzająca pozory silnej i troszkę jakby niezależnej od 'porywaczy'. Cóz, ciekawi mnie to. No i jaki udział w tym będzie miał nasz heros, który został zesłany w prologu na ziemię?

    Pisz dalej i w Spamowniku zostawię swój adres, żebyś powiadomiła mnie o nowości. Ba, może i moje wypociny spodobaja się Tobie:)

    Pozdrawiam serdecznie

    Katte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się spodobało. Mężczyzna, który został zesłany w prologu to nie heros, a bóg, a dokładniej Hermes. Będzie on miał duży udział w historii, już niedługo zobaczycie, jaki (; Dziękuje za komentarz!

      Usuń
  15. Mmm, mitologia - to zdecydowanie coś, co lubię i wielokrotnie sama zastanawiałam się, czy by nie napisać czegoś, co by się na niej opierało, więc z tym większą przyjemnością będę śledzić to opowiadanie :D W dodatku ciut kojarzy mi się z Percy'm Jacksonem, którego też lubię. Chociaż tutaj mają willę, a nie mieszkają pośród lasu :)
    W każdym razie nie byłabym zachwycona 'porwaniem', ale z drugiej strony dali jej jakby możliwość ucieczki, z której nie skorzystała.
    Urzekły mnie te psy. "Pies taksówka i pies pasażer" - heh, rozwaliło mnie to zdanie.
    Selene zapowiada się na niezwykle ciekawą postać o silnym charakterze i nie pozwoliła sobą rządzić.
    Nie mam pojęcia o co chodzi z Waj-Faj? Jedyne moje skojarzenie to Wi-fi, ale to chyba nie to ;d
    Szkolenie zapowiada się intrygująco. Pozostaje mi niecierpliwie czekać na nowość.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że w końcu znalazłaś czas, żeby przeczytać. Większości kojarzy się z Percym bo w sumie tylko tam był wcześniej wykorzystany motyw mitologii. Tomato i Cucumber z tego co widzę, urzekły wszystkich. A co do Waj-Faja to dobrze zgadłaś ^^ Nereus to taki "mały" świr :D
      A nowy rozdział dzisiaj lub jutro!

      Usuń
  16. Zostałaś nominowana do Liebster Award na:
    http://corka-zla.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html
    Serdecznie pozdrawiam,
    Cruciatrus.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mitologia! Mmm... coś dla mnie! Świetna szata graficzna, intrygujący opis fabuły... Kurczaczki, od razu zabieram się za czytanie!
    Do następnego komentarza,
    Mia

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam rozdziały jednym tchem. Padam na kolana przed Twoim stylem :D
    Uwielbiam mitologię, więc Twoje opowiadanie wprost pokochałam. Barwne opisy przeżyć, miejsc, sytuacji. Po prostu rewelacja :)
    Pozdrawiam, Cavalla
    www.mistrzowie-mordowania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć, choć wątpię, byś naprawdę cokolwiek przeczytała, myślę, że jedynie chciałaś zareklamować swojego bloga. Jeśli się mylę, to przepraszam (;

      Usuń
  19. Selene - bogini księżyca jeśli się nie mylę, albo coś z nim ma wspólnego;);) Uwielbiasz oryginalne postaci, świetnie oddajesz ich charakter. Beatrice jest bardzo dojrzałą dziewczyna, mam wrażenie, że nawet bardziej niż jej "porywacze". Jestem ciekawa jak rozwinie się ich znajomość. Maia okazała się jednak uczuciową i sympatyczną osobą, jak można się spodziewać po tych zadziornych osóbkach. Szkoda mi Mike'a, mam nadzieję, że dojdzie do siebie. Z tym pytaniem udaję się do następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kto wpadł na pomysł, żeby nazwać psy Ogórek i Pomidor? Nie wiem w jakim świecie ja żyję. Ciekawi mnie co to jest to "Waj-Faj", a może... kto to jest? Nieważne. I tak pewnie się dowiem :D .
    Wyczuwam kwas, będzie trening, a to w połączeniu z rosnącą nienawiścią do Viatora i ogólnie pojętą niechęcią Selene zrodzi pewno kolejne konflikty.
    Nereus wymiata, czy jak kto woli - ciśnie, albo inaczej: miażdży mózg. Kocham jego styl, czuję, że byśmy się tam razem dogadali. Uroczy "człowiek", wzbudził moją sympatię.
    To będzie Hades? Nie no, ja tak na serio. Kocham Hadesa, długo bez niego nie wytrzymam. Choćby jedno słowo o nim, choćby jedno *płacze*.
    Co ja mogę tam jeszcze powiedzieć? Dyskrecja. Słowo wytrych. Sory, ale w popularnym miasteczku Palm Bay raczej trudno jest ukryć ogromny kompleks budynków otoczonych zewsząd pomnikami bogów olimpijskich. No chyba, że jest tam jakaś "bariera niewidzialności", która zagina czas i przestrzeń, w ogóle ej. Wiem. Czepiam się :p .
    Aha. Jeszcze jedno. Mike żyje, tak? Znaczy się moje obliczenia były zbędne :( . Cóż, pewno cwaniaczek umrze później, trzymam za Tanatosa kciuki.

    Pozdrowienia z Torunia :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Muszę przyznać, że uwielbiam Twoje opowiadanie. Co ciekawsze sytuacje wywołują uśmiech na mojej twarzy. Ale muszę przyznać, że siedzibę herosów wyobrażałam sobie inaczej. A może to tylko taka siedziba na ziemi, a w równoległym świecie, na prawdziwym Olimpie jest ta druga?
    Cieszę się, że Bea postanowiła nie uciekać. Też się chce dowiedzieć kim jest jej ojciec, a co ważniejsze, interesuje mnie jakie jeszcze przygody ją czekają.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przyznam szczerze, że humor w tym opowiadaniu jest raczej dziecinny i prostacki. Po twoich poprzednich opowiadaniach liczyłam na coś znacznie lepszego, na coś więcej, ale wiem, że to najprawdopodobniej było twoje pierwsze opowiadanie, więc zobaczę jak sprawa ma się dalej. Fajnie poznać autora od tak zwanej podszewki i przyjrzeć się także temu jakie były jego początki.
    Pisząc, że humor prostacki, miałam na myśli nie teksty, a to że są wciśnięte w nieodpowiednie miejsca. Tak jak już mówiłam, dziewczyna porwana, w obcym miejscu, a zachowuje się skrajnie nienaturalnie i myśli o pasemkach, o psie-samochodzie, zamiast o własnym położeniu, strachu. Przez to wszystko całości rysuje się strasznie dziecinnie, nierealnie, tak trochę "bezsensu", bo sytuacje jakie się dzieją nie mają normalnego wpływu na bohaterkę, ty ją w pewien sposób spłycasz takimi poczynaniami.

    takamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Herosi